sobota, 9 kwietnia 2016

Czarna maska- PIL'ATEN.


Dzisiaj chciałam Wam napisać moje odczucia co do czarnej maseczki. Stała się ona jakiś czas temu bardzo popularna, bardzo chciałam ją wypróbować. 
Na internecie znalazłam podzielone opinie na jej temat więc postanowiłam ją zamówić.


Maseczkę znalazłam w różnych cenach natomiast chciałam ją dostać jak najszybciej co wiadomo za sobą ciągnęło większe koszty. Na aliexpress słyszałam, że są dużo tańsze natomiast ja zaryzykowałam i kupiłam na allegro za 23 zł + przesyłka. Paczuszka przyszła do mnie w dwa dni :)


Jak widać na opakowaniu wszystko jest napisane po chińsku łącznie z instrukcją. Ale z tego co rozszyfrowałam jest do skóry tłustej(?), ma usunąć zaskórniki, trądzik i poprawić wydzielany nadmiar sebum ze skóry. Nakładamy na twarz i czekamy 10-15 min, aż maska zaschnie, następnie powoli i delikatnie odrywamy. 


Dużo się naczytałam o tym, że odrywanie maseczki bardzo ale to bardzo boli... I pozytywnie się zdziwiłam gdyż odrywanie fakt nie było najprzyjemniejszą rzeczą i łza poleciała ale nie był to nie wiadomo jaki ból nie do zniesienia :) Skóra po była delikatnie zaczerwieniona i troszkę słucha ale co się dziwić jeżeli właśnie taki rodzaj cery mam. Nie wiem jak to działa u osób ze skórą tłustą (jeżeli używaliście tej maseczki to piszcie swoje opinie w komentarzu)~


Zawiera ona glinkę oraz czarny węgiel.
Skład: allantoina, czysta woda, mleczan sodu, gliceryna oraz alkohol poliwinylowy.

Maseczka jest czarna jak smoła i ma trochę taką konsystencje. Brudzi dlatego zaleca się umycie rąk od razu po nałożeniu jej na twarz. Co mnie zdziwiło to jej przyjemny zapach kojarzący mi się ze słodkimi, męskimi perfumami- już pudełko tak pachniało :)
Maseczkę nałożyłam tylko na nos, brodę i środkową część czoła. Wcześniej zrobiłam tak zwaną "parówkę" ale można także położyć sobie na twarz namoczony/ ciepły ręcznik. Następnie dałam dosyć grubą warstwę- taką aby czarny nie był prześwitujący. Po około 15 minutach wszystko ładnie zaschło i można było ją oderwać. 
 Szczerze to spodziewałam się lepszego efektu ale nie było źle zaskórniki były wyciągnięte może nie bardzo dokładnie ale były. Maseczka jest dobra nie powiem, że nie działa w ogóle ale spodziewałam się troszkę lepszego efektu~


Podsumowując:
Cena: 23zł + przesyłka (cena z allegro)
Tubka zawiera: 60g natomiast saszetka: 6g
Działanie: 4/5
Wydajność: 5/5
Czy bym kupiła następnym razem? Raczej tak, jestem z niej dosyć zadowolona :)
Do usłyszenia! 


czwartek, 31 marca 2016

Ramune.

RAMUNE- japoński gazowany napój bezalkoholowy, sprzedawany początkowo w Kobe.
Jest poniekąd znany dzięki swojej charakterystycznej/nietypowej butelce.
Zrobiona jest ze szkła zabezpieczona kulką z tego samego tworzywa, która na skutek ciśnienia napoju uszczelnia otwór wylotowy zapobiegając wylaniu się go na zewnątrz.
Żeby otworzyć napój, butelka wyposażona jest w mechanizm wpychający kulkę do wnętrza picia, która grzechocze podczas spożywania. Osoby mające pierwszy kontakt z napojem tłumaczą iż trudno było im zrozumieć pod jakim kątem powinni go spożywać by kulka nie zatykała otworu. Na szczęście w 2006r. stworzono nowy projekt butelki, który wyklucza wszystkie błędy w starszej wersji :)
Oprócz szklanej wersji butelki jest również możliwość zakupienia Ramune w puszce jak i plastikowej butelce.
Oryginalny smak Ramune to limonka-cytryna. Samo słowo "Ramune" wywodzi się fonetycznie z języka angielskiego "lemon"- oznaczający cytrynę. Dlatego też słowo to jest pisane katakaną.

Po pewnym czasie kiedy Ramune zyskało swoją popularność jak i fanów postanowiono, że powinno powstać wiele innych smaków są to między innymi"
  • Jagoda 
  • Banan
  • Guma balonowa
  • Blue Hawaii
  • Cola 
  • Curry
  • Wiśnia
  • Kimichi 
  • Zielone jabłko 
  • Liczi 
  • Kiwi 
  • Lemoniada
  • Melon 
  • Mango 
  • Ośmiornica 
  • Malina
  • Truskawka
  • Ananas 
  • Pomarańcza 
  • Zielona herbata 
  • Wasabi
  • Arbuz
  • Ciemne piwo 
  • Cukierkowy 
  • Wanilia 
  • Czekolada
  • Bąbelkowy 
  • Kwaśny 
  • Słodki 
  • Tajemniczy 
  • Płonący 
  • Yuzu 

Istnieją także słodycze wzorowane właśnie na tym napoju. Poniżej przedstawię Wam kilka z nich :)






Butelka mieści 200 ml, jakiś czas temu można było zakupić ten napój w Kuchni Świata natomiast ostatnio nie widziałam żeby był :c
Żelki, które widzicie na 2 obrazku od dołu można kupić przez internet na polskiej stronie ze słodyczami lecz nigdzie nie widzę napoju~
Cena waha się na zagranicznych stronach od 7-15 zł + przesyłka :)
Do usłyszenia!


niedziela, 27 marca 2016

Maid Cafe.

Maid Cafe- to jeden z wielu raczej niespotykanych rodzajów kawiarni jakie możemy znaleźć w Japonii. Wyróżnia się tym, że kelnerki są przebrane za pokojówki i również tak się zachowują. Traktują klientów jakby byli ich panami/paniami. Oczywiście myślimy, że bywają tam sami mężczyźni- nic bardziej mylnego, kobiety także odwiedzają Maid Cafe :)

Strój "maid" oparty jest na strojach francuskich pokojówek, które składają się z sukienki, halki, fartuszka, zakolanówek oraz ozdób do włosów. Kobiety wybierane są pod względem ich wyglądu. Muszą być atrakcyjne, młode, z dużymi oczami o niewinnym spojrzeniu i oczywiście KAWAII- wiadomo bez tego się nie obejdzie w Japonii.
I taka krótka ciekawostka- strój został zainspirowany wyglądem postaci w grze (symulatorze randek) "Welcome to Pia Carrot"~

Traktowanie klientów w Maid Cafe no nie powiem... bardzo różni się od chociażby naszych standardowych zachowań w kawiarni. 
Na wejściu kelnerki witają gości:
płci męskiej- "Okearinasaimase, goshujinsama" 
natomiast płeć żeńską- "Okaerinasaimase, ojousama"
Co tłumaczone jest na: "Witaj w domu panie/panienko"

Następnie pada pytanie- "Gokitaku hajimete desu ka?"
lub w innej formie pytające czy klient jest tu po raz pierwszy, czy już tu kiedyś był. 
Przy pierwszej wizycie w kawiarni, gościa ogłasza się dzwoneczkiem następnie cała służba zbiera się i kłania Panu lub Pani witając go w "domu".

Następnie gość zostaje odprowadzony do stolika. Kelnerka dziękuję Pani lub Panu zwrotem: "Gokitaku arigatou gozaimasu", kolejno podając kartę menu i serwetki.
Kelnerka czasami klęka przy stoliku aby kontakt wzrokowy był utrzymany na tym samym poziomie. W końcu nie wypada służbie patrzeć na swojego Pana z góry.

Gdy nasze zamówienie jest już gotowe i dociera na stół, nadchodzi magiczna chwila, w której kelnerki maja sprawić, że jedzenie jest pyszne (oishii) rzucając zwrotem 
"Stań się pyszne! Moe, moe kyuuuuun!~

Po wszystkim można zacząć jeść :)

Gdzieś na stronce znalazłam przykładowe ceny, wiadomo w każdym Maid Cafe jest inaczej :)
Na sam początek płacimy za wejście np. 500 jenów- obcokrajowcy zaś Japończycy/Japonki 1000 jenów. Ceny za napoje- bezalkoholowe to około 500 jenów.  Na dole zamieszczę zdjęcia z przykładowymi daniami i ich cenami~


Oraz parę zdjęć z tego typu kawiarni :)






Do usłyszenia!~

piątek, 25 marca 2016

Sekrety cery Azjatek.

Witajcie!
Też zastanawialiście się  jakim sposobem Azjatki mają tak nieskazitelną cerę? Ja za każdym razem zadaje sobie to pytanie, aż do dzisiaj kiedy postanowiłam trochę pogrzebać w internecie i zaspokoić tym moją ciekawość. W tym poście znajdziecie, krótki opis tego co ja znalazłam na różnych stronkach :) 
Oczywiście nie pisze tu, że każda Azjatka ma idealną cerę, chodzi o ich większą część.

Japonki stosują masaż twarzy przy używaniu danego preparatu np. olejku, kremu czy serum. Niemal przy każdym tego typu produkcie jest dołączona ulotka z właśnie tym zabiegiem (krok po kroku jest przedstawiony masaż). Również koliste ruchy (nie tylko przy nakładaniu kremów) sprzyjają zachowaniu młodej i zdrowej cery lecz nie powinniśmy jej naciągać ani rozciągać ;) 

Pewnie zauważyliście, że większość Azjatek ma jasną, niemal białą cerę co za tym idzie stosowanie nawilżających kremów przeciwsłonecznych, które zmniejszają narażenie skóry na promieniowanie UVA oraz UVB. Jak wiemy promienie słoneczne przyspieszają starzenie skóry dlatego też Azjatki bardzo rzadko się opalają i chronią ją jak najbardziej.

W tym przypadku japonek unikają fast- foodów, ciężkostrawnych potraw oraz gazowanych napojów. Codziennością jest natomiast jedzenie alg morskich oraz owoców morza, a witaminy, kwasy tłuszczowe i związki mineralne sprzyjają utrzymaniu zdrowej i gładkiej cery.

Dzień wolny od makijażu? Jak najbardziej! Jak wiemy Azjatki bardzo lubią eksperymentować z makijażem, a chyba najlepszym przykładem tego są Japonki. Pomimo to znajdą chociaż jeden dzień by ich cera odpoczęła i mogła "pooddychać". 
Perły- w kosmetyczkach japonek znajdą się produkty, o których nie każda Polka słyszała. Chodzi mi o puder z macicy perłowej. Brzmi trochę strasznie, nie? Lecz nałożenie go wygładza skórę, zwęża pory, wybiela, łagodzi podrażnienia oraz przyspiesza regeneracje naskórka :)

Uguisu- brzmi niewinnie ale jest to maseczka z odchodów słowika. Wiadomo nie ma się czym martwić wszystko jest dokładnie przetworzone. Wynagradza nam natomiast efekt, który otrzymamy po parokrotnym użyciu produktu. Ta maseczka: rozjaśnia przebarwienia, wygładza, intensywnie nawilża, poprawia wygląd skóry i zmniejsza zmarszczki~


Pewnie myślicie, a gdzie w tym wszystkim te znane kosmetyki koreańskie bądź japońskie? Oczywiście są i to dla wielu Azjatek jest to codzienność. Wszystkie te serum, olejki, kremy itp. także grają dla nich ważną rolę. U nas w Polsce powoli stają się popularne i coraz więcej młodych osób po nie sięga. Jeżeli poszukiwalibyście ich na polskich stronkach to oczywiście je znajdziecie ale jak wiadomo ich ceny są dość wysokie(?) Niestety nie miałam przyjemności wypróbować ich chociaż kilku produktów, a szkoda bo jestem bardzo ciekawa :) Tak nawiasem Wy używaliście? Nie mówię tu tylko o pielęgnacji, chodzi także o fluidy itp.

Konkretnie o kosmetykach lub kremach BB zrobię osobne posty gdyż to jest obszerny temat :)
Postaram zrobić się test jakiś Azjatyckich kosmetyków i wstawić zdjęcia oraz krótką recenzje/oceny. Mam teraz dużo wolnego czasu gdyż będę siedzieć około 3 tyg w domu to akurat trochę popiszę. 
Do usłyszenia!~

piątek, 18 marca 2016

Kiedy zakwitnie wiśnia?

Hanami~
Hanami-  (dosłownie po japońsku "oglądanie kwiatów") to tradycyjny zwyczaj podziwiania urody kwiatów. W szczególności kwiatów wiśni (sakura). W Japonii hanami obchodzone jest już od kilkunastu lat (jak nie więcej) i cieszy się ogromną popularnością. 
Wiśnie kwitną od jednego do dwóch tygodni, zazwyczaj na przełomie marca/kwietnia. Hanami jest wyczekiwane przez Japończyków oraz relacjonowane przez media.
Możecie znaleźć taką mapkę co roku na, której jest pokazane kiedy zakwitną wiśnie i w jakim obszarze Japonii. 
W Japonii specjalnie na ten okres robione są limitowane edycje produktów spożywczych. Nie musi to być konkretnie smak wiśni, czasem zawiera ich kwiaty lub po prostu pięknie zdobione są opakowanie pasujące do tego okresu :)
Chyba dużo z Was słyszało chociażby o limitowanej edycji pepsi "sakura", która znajduje się powyżej na zdjęciu.

Również Starbucks i McDonald's angażują się w tą akcje i wydają swoje produkty także w takiej wersji :) 

Piknik wśród kwiatów wiśni? 
Ogrody oraz parki miejskie są oblężone o tej porze roku. Ludzie biorą jedzenie i koce, by podziwiać ten widok. Jest to dla nich odprężające, a zarazem interesujące. Nawet w godzinach pracy trudno znaleźć wolne miejsce~ 







A Wy chcielibyście być w tym okresie w Japonii? Ja bardzo, wygląda to moim zdaniem prześlicznie! :)